fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Podwyżki dla nauczycieli - projekt ustawy Lewicy.

Rekordowa, najwyższa od ponad 20 lat inflacja, rosnące ceny i coraz wyższe opłaty powodują, że płace realne spadają, a ludzi stać na coraz mniej. Szczególnie odczuwają to słabo wynagradzani nauczyciele. Minister Czarnek nie widzi problemu, proponując symboliczne podwyżki, które w znacznej mierze sfinansować mają samorządy. Jednak dobrej jakości edukacja wymaga dobrze wynagradzanej kadry, dlatego ZNP wspólnie z Lewicą przygotowały nowelizację Karty Nauczyciela, proponując 20% podwyżkę, która miałaby wejść w życie od 1 lipca 2023 roku.

 

"Ostatni miesiąc to inflacja na poziomie ponad 18%. Ta drożyzna, ten niski poziom płac i niska wartość pieniądza zaczyna doskwierać wszystkim, ale nie da się ukryć, że najbardziej pokrzywdzoną, czy najmniej docenianą, grupą zawodową w Polsce są nauczyciele. My o płacy nauczycieli mówimy od początku tej kadencji, przygotowywaliśmy wiele poprawek do budżetu, przygotowywaliśmy zmiany, przygotowywaliśmy też dodatkowe regulacje, jeżeli chodzi o przepisy. Mówiliśmy, że nauczyciel powinien godnie zarabiać, tak, żeby młode osoby, które kończą studia, chciały pójść do tego zawodu, bardzo ważnego, bo przecież oddajemy nasze dzieci, oddajemy wnuki w opiekę nauczycielom. To w szkole jest kształtowana postawa obywatelska, przekazywana podstawowa wiedza i chcielibyśmy, żeby ci nauczyciele rzeczywiście lgnęli do tego zawodu i z powołania, ale też mieli pewną satysfakcję z uposażenia. PiS mówiło, że sprawę załatwi, że nie ma takiego problemu, że podwyżki płac nadążają za oczekiwaniami społecznymi. Otóż nic bardziej mylnego, nauczyciele nie chcą zaczynać tej przygody zawodowej, nauczyciele korzystają ze swoich uprawnień emerytalnych, bo nie chcą pracować za tak niskie wynagrodzenia" - zwracał uwagę poseł Tomasz Trela.

 

Problem niskich wynagrodzeń w edukacji istnieje nie od dziś. Zamiast zająć się tą sprawą, minister Czarnek próbuje podporządkować szkolnictwo politycznej woli PiS, a uczniów poddać prawicowej indoktrynacji, wpajając im uprzedzenia, niechęć i nienawiść do wszystkiego, czego PiS nie rozumie i czego się obawia. Dosyć czekania na otrzeźwienie ekipy z Nowogrodzkiej mają już nie tylko nauczyciele, ale też uczniowie, rodzice i przede wszystkim związkowcy, którzy wraz z Lewicą przygotowali konkretny projekt ustawy, mający rozwiązać problem niskich wynagrodzeń. ZNP i Lewica proponują 20% podwyżki do płacy zasadniczej, co oznaczać będzie wzrost wynagrodzeń od 700 do 900 złotych w zależności od statusu nauczyciela.

 

"To jest naprawdę realne, to jest naprawdę namacalne, od tego będzie dopiero naliczany ewentualny dodatek stażowy, to spełnia oczekiwania nauczycieli i to daje szansę i perspektywę, że młodzi ludzie, którzy kończą studia, będą chcieli zaczynać swoją przygodę zawodową właśnie z tym bardzo ważnym, odpowiedzialnym zawodem. Ten projekt ustawy jest gotowy, on jest skonsultowany, tak jak powiedziałem z ZNP, ale nie tylko z ZNP, bo też nauczyciele, którzy są niezrzeszeni w innym związku zawodowym albo nie są zrzeszeni w żadnym, bardzo przychylnie się do niego odnoszą" - dodał poseł Trela.

 

Autorzy nowelizacji chcą, by zmiany weszły już od 1 lipca 2023 roku i wyliczają, że dla budżetu państwa będzie to koszt 5 miliardów złotych, co w skali całego budżetu, wynoszącego bilion złotych, jest niewielkim wydatkiem. Przekazanie pieniędzy na podwyżki ułatwiłoby też odblokowanie unijnych miliardów z KPO, które mogłyby zostać przeznaczone na inwestycje, a pieniądze z budżetu państwa mogłyby trafić na podwyżki dla nauczycieli, nie powodując znaczącego ubytku. Jak podkreślali autorzy projektu ustawy, 20% podwyżki, przy ponad 18% inflacji, nie stanowi żadnego luksusu.

 

"Jako Związek Nauczycielstwa Polskiego przygotowaliśmy tę nowelizację ustawy Karta Nauczyciela, która zmierza do podniesienia średnich stawek wynagrodzenia nauczycieli, co w konsekwencji spowoduje wzrost wynagrodzeń zasadniczych. Dla nauczyciela dyplomowanego będzie to około 900 zł, czyli 20%, o czym mówimy już od dłuższego czasu. Jest to jedyna metoda zapobieżenia degradacji, pauperyzacji naszego zawodu. Wielokrotnie zwracaliśmy się do ministra Czarnka, do premiera Morawieckiego z prośbą o podniesienie wynagrodzeń nauczycieli. Niestety, do tej pory żadnych kroków ze strony rządu w tym kierunku nie było. Sytuację mamy taką, że nauczyciel, który rozpoczyna pracę w naszym zawodzie, zarabia na poziomie płacy minimalnej. Nie jest to zachęta do podjęcia pracy w naszym zawodzie, dlatego średnia wieku wynosi około 50 lat. Zwracamy się po raz kolejny z prośbą, z wezwaniem do posłów, aby spojrzeli w oczy wyborcom i odpowiedzieli, czy są za dobrą szkołą, za dobrą jakością nauczania, czy są za dobrem uczniów i nauczycieli, czy są przeciwko" - dopytywał Marek Ćwiek, Prezes Zarządu Okręgu Łódzkiego ZNP.

 

Łódzki związkowiec przytoczył dane, zwracając uwagę na problem braków kadrowych, który jest bezpośrednim następstwem niskich płac. W samej tylko Łodzi brakuje w szkołach 400 nauczycieli, a w całej Polsce jest to już ponad 6 tysięcy wakatów. To poważny problem, bo każdego tygodnia, przez braki kadrowe, odwoływanych jest około 100 tysięcy zajęć, co obniża jakość kształcenia i utrudnia dostęp młodzieży do wiedzy.

 

"Trzeba powstrzymać tę degradację naszego zawodu, trzeba powstrzymać rozpad szkolnictwa publicznego. Jedyną metodą jest składanie takich wniosków, o których mówimy. Mamy nadzieję, że posłowie naprawdę przyjdą po rozum do głowy i zapobiegną destrukcji, degradacji szkoły i zawodu nauczyciela w naszym kraju" - dodał Prezes Marek Ćwiek.

 

Propozycję podwyżek, ogłoszoną przez ministra Czarnka, nauczyciele nazywają drobną korektą płac. Jest bowiem tak mało znacząca, że nie naprawi sytuacji i nie rozwiąże problemu. Mimo to, nawet na tak niskie podwyżki ministerstwo edukacji nie przekazuje samorządom całej kwoty, niezbędnej do wypłacenia podwyżek, zmuszając je do dołożenia kolejnych milionów z budżetów samorządów. I to nie jedyny problem, który rząd PiS próbuje przerzucić na samorządowców.

 

"Od kilku lat widzimy niestety problemy, zawsze we wrześniu, w samorządach, z przygotowaniem kadry nauczycielskiej do rozpoczęcia edukacji. My sygnalizowaliśmy to już wielokrotnie do Ministerstwa Edukacji i Nauki, że najwyższa pora coś z tym zrobić i wniosek Lewicy o podwyżce 20% jest takim wnioskiem, wychodzącym naprzeciw oczekiwaniom, myślę też młodych kadr, młodych nauczycieli, którzy chcieliby podjąć edukację i po zakończeniu tej edukacji wrócić do szkół i podjąć nauczanie dzieciaków. Dzisiaj jest tak naprawdę ostatni dzwonek, abyśmy cokolwiek z tym zrobili. Jeżeli w samej Łodzi brakuje 400 nauczycieli, w skali kraju około 6 tysięcy, a pan minister Czarnek mówił kilka miesięcy temu, że chce około 40 tysięcy nauczycieli zwolnić, bo jest nadmiar, to to pokazuje tylko sytuację w samym ministerstwie, gdzie nikt nad niczym nie panuje, a przede wszystkim nie są w stanie zapanować nad polską edukacją i zaproponować tak naprawdę nowoczesnego wyjścia i podejścia do edukacji oraz rozwoju młodych ludzi" - alarmuje radny Krzysztof Makowski, Przewodniczący Komisji Edukacji Rady Miejskiej w Łodzi.

 

Samorządowiec podkreślił, że brak działań może w końcu doprowadzić do sytuacji, w której jeden nauczyciel będzie zmuszony prowadzić lekcje zdalne dla dwóch klas, bo brak będzie kadry, żeby zabezpieczyć i przeprowadzić zajęcia we wszystkich klasach. Podgląd samorządowców i stanowisko ZNP podziela także koalicjant Nowej Lewicy, Partia Razem.

 

"W łódzkim Razem też zauważamy ten problem i powiem uczciwie, jako osoba, która jeszcze niedawno zasiadała w ławach szkolnych, ja zawdzięczam swoim nauczycielom bardzo wiele, zarówno w moim rodzinnym Głownie, jak i w Łodzi, gdzie potem się uczyłem, spotykałem nauczycieli zaangażowanych, świetnych, którzy chcieli robić więcej z nami, więcej niż podstawa. Przez to pracowali naprawdę długie godziny i należy im się dobre, godne wynagrodzenie. Powinni być w stanie żyć godnie, nie być zmuszeni do dorabiania po zajęciach w naprawdę przeróżnych formach. Dlatego popieramy ten wniosek i dlatego liczymy również na szerokie poparcie opozycji, żeby faktycznie ten kryzys w polskim nauczaniu zakończyć i zażegnać" - stwierdził Henryk Wojtowicz, rzecznik prasowy Partii Razem w województwie łódzkim.

 

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem